Cywilizacja śmieci
Zanim powstała epoka przemysłowa, ludzkość produkowała niewiele odpadów. Prawie nic się nie marnowało. Obecnie rzeczy w większości się nie naprawia tylko wymienia na nowe. Jedna trzecia tego co wyrzucamy, została wyprodukowana w tym samym roku lub rok wcześniej. Niestety zbyt pochopnie pozbywamy się często wartościowych przedmiotów. W ten sposób odpady i różne śmieci stały się na tyle wszechobecne, iż większość z nas przestała je dostrzegać. Rzadko zastanawiamy się, co dzieje się ze zużytym przedmiotem lub jednorazowym opakowaniem po jego wyrzuceniu. Okazuje, że droga ta bywa zaskakująco długa i nie zawsze kończy się odpowiedzialnym przetworzeniem. Ludzie chcieliby usunąć odpady z najbliższego otoczenia, zakopać je, spalić, a najlepiej posłać gdzieś na koniec świata.
Jednak problem nie kończy się, gdy nasze odpady znikną we wnętrzu osiedlowej śmieciarki. On wtedy się zaczyna. Zaczyna się, gdy trafią na składowisko odpadów. Z tych składowisk wypływa tzw. odciek, czyli czarny lub żółty szlam powstający podczas zachodzących tam reakcji i rozkładu odpadów. Zawiera wszystkie możliwe związki chemiczne i produkty reakcji chemicznych – kwasy, metale ciężkie, dioksyny oraz inne trujące i rakotwórcze substancje, które często przesączają się do wód gruntowych i rzek. W krajach bogatych wysypiska śmieci są uszczelniane od spodu grubymi podkładami i plastikowymi wykładzinami, ale szacuje się, że więcej niż jedna trzecia produkowanych przez naszą cywilizację śmieci trafia na otwarte, niezabezpieczone, dzikie wysypiska. Wciąż zdarzają się ludzie, którzy wrzucają butelki i puszki do przydrożnych rowów i wywożą do lasów resztki materiałów po remoncie lub budowie oraz stare lodówki i pralki.
W poprzednich okresach istnienia ludzkości surowce były cenne, dlatego wielu rzeczom dawano nowe życie. Noże bez końca się ostrzyło, garnki lutowało, narzędzia naprawiało, resztki metalu z powrotem przetapiało, z popiołu i pyłu wytwarzano materiały budowlane, a z odpadów z rzeźni produkowano mydła, kleje i świece. Zmieniło się to za sprawą wynalezienia tworzyw sztucznych, tanich, trwałych, estetycznych i uniwersalnych. To istotnie wpłynęło na współczesny model gospodarki i na wzrost konsumpcji. Wyroby z plastik są estetyczne, tanie, elastyczne, lekkie i wytrzymałe, a do tego można im nadać w zasadzie dowolny kształt i kolor. Mogą naśladować kość słoniową, drewno, naturalną żywicę, bawełnę czy skórę. Z plastiku daje się wytworzyć niemal wszystko. W drugiej połowie XX wieku fala nylonu, pleksiglasu, folii polietylenowej itp. zalała świat. Producenci zaczęli wypuszczać na rynek tanie, jednorazowe wersje niemal każdego produktu codziennego użytku. Gazety zapowiadały nadejście „jednorazowego świata”, który miał uwolnić gospodynie domowe od uciążliwych obowiązków. I tak się stało. Napoje i żywność sprzedawane są w bezzwrotnych opakowaniach i butelkach, upowszechniono plastikowe sztućce i kubki do wyrzucenia zaraz po użyciu. W tym „jednorazowym świecie” odpady szybko wymknęły się spod kontroli. Plastikowe opakowania wypełniły rowy i pobocza dróg, pola i lasy, zatykały kanalizację. Trwałość i solidność, która kiedyś była zaletą, teraz przestała być ważna, a wręcz stała się przeszkodą na drodze do zwiększania konsumpcji. Równolegle z tym odpady przestały być ubocznym problemem naszego życia. W ciągu ostatnich 40 lat ilość odpadów produkowanych przez statystycznego Europejczyka wzrosła niemal trzykrotnie. Wielka pacyficzna wyspa śmieci – wirujące skupisko odpadów – ma obecnie rozmiar trzykrotnie większy niż Francja. Im zamożniejsze społeczeństwo, tym więcej wytwarza odpadów. Statystyczny Polak produkuje średnio około 1 kg odpadów dziennie, statystyczny Europejczyk wytwarza 1,5 kg, a Amerykanin 2 kg.
Prawda jest taka, że współczesna gospodarka jest zbudowana na śmieciach. Żadne apele ani programy nie zatrzymają konsumpcji i tym samym, produkcji odpadów. W skali całego świata przetwarza się obecnie mniej niż 25% odpadów. W większości pali się je lub zakopuje niestety. Większość społeczeństw zaczyna jednak zdawać sobie sprawę z zagrożenia. Już teraz ponownie wykorzystuje się ponad 90% metali, prawie połowa odpadów szklanych jest przetwarzanych na nowe butelki, włókna szklane lub inne materiały. Odrębny problem stanowi plastik. Nie jest to jednorodny materiał, wiele rodzajów plastiku nie nadaje się do przetwarzania i powtórnego wykorzystania. Jego sortowanie i rozdzielanie jest trudne i kosztowne, więc lądują na wysypisku lub, w najlepszym razie, w spalarni. Nie każdy rodzaj plastiku ulega szybkiej degradacji. W efekcie, na świecie, poddaje się recyklingowi nie więcej niż 10% plastiku, w Europie blisko jedną trzecią.
Jakie zatem czekają nas perspektywy? Jakie jest wyjście? Ratunkiem jest kompleksowy recykling i gospodarka obiegu zamkniętego oraz edukacja ekologiczna.
Stanisław Sumera